Uwierzcie mi, że nie ma nic gorszego niż naprawdę zdenerwowana lalkowa mama - wszyscy domownicy o tym wiedzą ale nie zające... Jak się nie przysadziłam w zagonkach, rozcapierzyłam ręce, nastroszyłam spódnicę i fartuch, ukryłam za wielkim łopianem i CAP!!! Mam was wy wstrętne szkodniki. Zaglądam do fartucha i nie dowierzam, wyciągam za uszy trzy słodkie zajęcze dziewuszki. Zerkają na mnie wystraszone, brody im się trzęsą, łzy już płyną.
- Zostaw je Aniu!!! Drą się jak szalone wszystkie krasnalki. Patrzę na moje maluchy a one zapatrzone w te śmieszne zajęcze panny jak w obrazek. Oho!!! - myślę sobie - moje krasnalki chyba poczuły zapach miętki. Uśmiecham się i fryyyyy z fartucha na trawkę wypuszczam: Melę, Tulisię i Marcysię. Oto one:
Mela
Tulisia
Marcysia
Cudne i te sukienki :)
OdpowiedzUsuńcudne są te zajączki, ale pytam gdzie są pyzate lalunie? mam nadzieję, że to tylko chwilowa fascynacja- pozdrawiam sedecznie
OdpowiedzUsuńJakież szałowe pannice a te ich kreacje! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe króliki:) a jakie szykowne stroje mają i jeszcze pozować potrafią:)
OdpowiedzUsuń