Lalki to prawdziwa moja pasja. Uśmiech dziecka, które przytula MOJĄ lalę jest dla mnie najpiękniejszy na świecie. Ten uśmiech to wiatr w moje żagle...
Moje lalki to...
Każda moja lalka waldorfska wypchana jest owczym runem, które ma specyficzne właściwości: pochłania zapachy (po pewnym czasie lala zaczyna pachnieć domem i swoją małą mamusią - co daje dziecku poczucie bezpieczeństwa), owcze runo długo utrzymuje ciepło, więc po chwili przytulania lala jest "cieplutka". Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że owcze runo jest antyalergiczne więc jest to lala bezpieczna dla wszystkich dzieciaczków.Ciało lali wykonane jest ze specjalnego trykotu produkowanego specjalnie na potrzeby osób szyjących lalki, trykot występuje w kilku cielistych odcieniach, które kolorem do złudzenia przypominają naszą skórę.
Włosy laleczek najczęściej wyszyte są z naturalnych włóczek ale czasami pokuszę się o zrobienie włosków naturalnych i takie lale przeznaczone są bardziej dla kolekcjonerów albo starszych dziewczynek.Wszystkie ubranka wykonane są ręcznie, szyję je, robię na drutach bądź na szydełku.
Każda lalka to wiele godzin pracy ale też i niesamowita przygoda i przyjemność tworzenia :)
piątek, 2 października 2015
Odwaga
Zwalił się.
Siedzę w ciszy. Co mam powiedzieć? Co zrobić?
Raz już przez to przechodziłam.
Czy mam siłę na kolejny raz?
Myślę o mojej córce. Patrzę jak idzie ulicą, jaka jest pogodna, macha mi ręką, uśmiecha się tylko do mnie, to jest "nasz" uśmiech, zarezerwowany tylko dla mnie, pełen JEJ miłości. Odwracam głowę i szybko ocieram łzy, chcę aby ta chwila szczęścia, jej szczęścia, trwała.
Już przez to przechodziłam, zastanawiałam się wtedy co będzie z moim dzieckiem jeżeli mnie zabraknie, Zuzia miała wtedy 4 lata i było to zbyt mało abym mogła ją opuścić. Prosiłam wszystkie świętości aby mieć jeszcze trochę czasu i udało się. Teraz mam przejść kolejna próbę, moje dziecko ma lat 13 i ciągle jest to za mało... czy jest taki czas dla matki kiedy będzie wystarczająco?
Musiałam napisać ten post, ot tak, anonimowo ponieważ wszyscy tu jesteśmy "wirtualni"... może i mój strach może się stać po części właśnie taki?
Otrząsnę się i będę silna, jak zawsze, bo mam dla kogo, bo wbrew wszystkiemu jestem odważna, bo mam cel, bo poddanie się jest zwykłym tchórzostwem.
Jutro. Zrobię to jutro. Dzisiaj jeszcze popłaczę...
Ups zabrzmiało bardzo smutno wiec ja wbrew wbrew przeciwnosciom wysylam Ci uśmiechnięte promyki slonka i bardzo trzymam kciuki, żeby wszystko skończyło sie pozytywnie i radosnie. Pozdrawiam serdeczmie pa
OdpowiedzUsuńDzisiaj popłacz, a jutro do dzieła! Będzie dobrze, zobaczysz :) Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńI żołnierz na służbie łezkę upuści, ale jutro zaświeci słońce, czasami czujemy się bezsilni ale dzięki wsparciu dostajemy skrzydeł, waleczna, dzielna jesteś, Dasz radę!
OdpowiedzUsuńNie wiem co cie spotkało ale takie myśli opisane przez ciebie nawiedzaja mnie ostatnio zbyt czesto.strach przed odejsciem gdy ma sie po co i dla kogo zyc jest czyms naturalnym.nie mozna tego hamować ani tlamsic.potrzebny jest balans.tyle teorii a strach jest strachem i czasem mnie paralizuje.zycze samych pozytywnych energii i mega wibracji
OdpowiedzUsuńPłacz, to nie oznaka słabości tylko tego, że zbyt długo byliśmy silni....i pomaga, wiem to....jestem z Tobą wszystkimi dobrymi myślami.
OdpowiedzUsuńMam swoją mantrę..."Martwienie się to modlitwa o to czego nie chcemy"...może Tobie da nadzieję.
Droga Anniu,
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie lepiej wkrótce! Niezależne jaki test musisz przejść, wysylam Ci dużo siły!
pozdrowiam cie goraco!!!
Barbara
Olá Anna:
OdpowiedzUsuńnão sei o que você passa, mas sei que está triste !!
desejo-lhe tudo de bom e toda a proteção de Deus para confortar sempre seu coração !!
um grande abraço e muitas bençãos ..
:o))
Aniu! Nie poddawaj się, nie wolno Ci. Masz dla kogo żyć! Wypłacz się, wyrzuć z siebie żal i złość, potem zaciśnij zęby i walcz. Proszę Cię, WALCZ!!! Moja szefowa jest psychiatrą i ciągle nam powtarza, że trzeba pozytywnie myśleć i wierzyć, że będzie dobrze. Że MUSI być dobrze!
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo siły i wiary...
Wielbicielka Twojej twórczości i Twoja imienniczka - Anna Z.
Aniu, nie wiem, co złego Cię spotkało... Skąd tyle smutnych myśli i słów... Mogę jedynie domyślać się... Wierzę w Ciebie, wierzę w Twoją siłę, wierzę, że nie poddasz się, bo masz wspaniałą córeczkę i obie jesteście sobie potrzebne. Każdemu z nas nie raz świat wali się na głowę... Jedni się załamują, drudzy stawiają czoła przeciwnościom losu... Myślami jestem z Tobą Aniu, bo wiem, co dzieje się z człowiekiem w takich sytuacjach... Bądź dzielna, nie poddawaj się, wszystko to, co ,,zawaliło" się - zostanie odbudowane. Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo gorąco Aniu;) Małgosia
OdpowiedzUsuńWszystkim dziękuję za słowa otuchy i wsparcia. Nie poddam się i pokonam wszystkie trudności. :)
OdpowiedzUsuńI to jest właściwe podejście ! Będę myślami przy Tobie :-)
OdpowiedzUsuńPewne jest Aniu , że nie bez powodu masz tak silne obawy. W takich ciężkich chwilach albo czujemy się bezradni albo przerażeni.
OdpowiedzUsuńNie pomyśl tylko , że jesteś z tym sama. Zobacz ile słów otuchy padło.
Masz siłę w sobie i w Twoim szczęściu a więc podniesiesz się i zaczniesz wierzyć , że dasz radę a wówczas .... Dasz Radę :D
Aniu, nawet nie wiesz, jak bardzo ucieszyłam się, kiedy przeczytałam, że nie poddasz się i pokonasz wszystko;) Tak, jak pisałam wcześniej: wierzę w Ciebie;) Jesteś wspaniała! Pozdrawiam Cię gorąco, przesyłam uściski i buziaki;)
OdpowiedzUsuńAniu masz dla kogo walczyc ,dlatego nie ma mowy o jakims poddawaniu sie !!!! Bedzie dobrze ,muusi byc dobrze !!! Trzymaj sie tam Dzielnie Kochana !!! Musi byc dobrze !!! Buuziaki
OdpowiedzUsuńWszystko już zostało napisane. Dasz radę. Ja również będę o Tobie i Twojej Rodzinie myśleć :-)
OdpowiedzUsuńJakie ceny lalek?
OdpowiedzUsuńAniu, takie posty to krzyk, jeśli krzyk ci pomaga, krzycz ile wlezie
OdpowiedzUsuńZłe emocje trzeba zrzucić jak niepotrzebny balast, wylać łzy, które nas tylko niepotrzebnie obciążają, a rano wstać.... i iść do przodu.
Taki "los cżłowieczy"
Walcz i nigdy się nie poddawaj.
Krzycz jak musisz
Żyj dla siebie, swoich pasji i bliskich.
Reszta jest nieważna. Liczy się tu i teraz :-)
Tworzysz piękne lalki, musisz mieć piękną duszę, piękno jest wieczne
Będzie dobrze
Musi!
:-)
I mi sie swat tak wali, trzymaj sie ... musimy dac rade !!!
OdpowiedzUsuńAniu, jak ja dobrze wiem, o czym piszesz...
OdpowiedzUsuńZe mną idzie wciąż taka myśl, że tam gdzie zaczyna się strach, kończy się wiara, więc życzę Ci tej odwagi z całego serca.
Damy radę, kto jeśli nie my ;-)
Ściskam mocno!