Moje lalki to...

Każda moja lalka waldorfska wypchana jest owczym runem, które ma specyficzne właściwości: pochłania zapachy (po pewnym czasie lala zaczyna pachnieć domem i swoją małą mamusią - co daje dziecku poczucie bezpieczeństwa), owcze runo długo utrzymuje ciepło, więc po chwili przytulania lala jest "cieplutka". Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że owcze runo jest antyalergiczne więc jest to lala bezpieczna dla wszystkich dzieciaczków.Ciało lali wykonane jest ze specjalnego trykotu produkowanego specjalnie na potrzeby osób szyjących lalki, trykot występuje w kilku cielistych odcieniach, które kolorem do złudzenia przypominają naszą skórę.

Włosy laleczek najczęściej wyszyte są z naturalnych włóczek ale czasami pokuszę się o zrobienie włosków naturalnych i takie lale przeznaczone są bardziej dla kolekcjonerów albo starszych dziewczynek.Wszystkie ubranka wykonane są ręcznie, szyję je, robię na drutach bądź na szydełku.

Każda lalka to wiele godzin pracy ale też i niesamowita przygoda i przyjemność tworzenia :)

czwartek, 31 grudnia 2015

Pisareczka

Spotkałam na swojej drodze osobę, która kilkakrotnie powtórzyła mi, że powinnam napisać książkę dla dzieci :). Pomalutku, po kawałeczku, na razie skrawki, fragmenty, które powstają w mojej głowie. Mam nadzieję, że będziecie moimi pierwszymi recenzentami :). Nie jest to opowieść o mnie :). Przedstawiam Wam, nieśmiało,  mój pierwszy maluśki kawałeczek....
A może wśród Was jest ktoś, kto ma talent plastyczny i mógłby wykonać ilustracje.... byłby to niesamowity dla mnie projekt :)
 
Na samym skraju wioski stał malutki domek. Domek był cały biały, z niewielkim ganeczkiem wspartym dwoma kolumienkami po których piął się w górę powój. W oknach domku wisiały koronkowe firaneczki i nie było osoby, która przechodząc obok niego nie pomyślała w głębi duszy, że bardzo chciałaby zajrzeć do środka. Nie każdy jednak mógł tam wejść. Gdyby można było przeniknąć ściany domku i zajrzeć do środka, to oczom naszym ukazałaby się jasna, ciepła kuchnia w której pachnie gorącym kakao i szarlotka z cynamonem. Zobaczylibyśmy pokój z wielkim fotelem w różanym obiciu a obok fotela mnóstwo koszyczków wiklinowych różnych rozmiarów z drutami, włóczkami, guziczkami i przeróżnymi skarbami. Osoba, która zamieszkiwała domek była ani młoda ani stara, na jej twarzy zawsze gościł szczery uśmiech, oczy patrzyły życzliwie na każdego, kogo spotkały na swojej drodze. W domku tym mieszkała bowiem Lalkowa Mama. Nie wszyscy o tym wiedzieli.

Lalkowa Mama szyła lalki, były to lalki szmacianki ale wyjątkowo niezwykłe. Kiedy tylko ostatni szew został wykonany, oczka wyhaftowane a buziaczki wyszyte laleczka… ozywała. Przytulała się do Lalkowej Mamy po czym zeskakiwała z jej kolan na podłogę, chwilkę rozglądała się dookoła i zaczynała swoje lalkowe życie. Jak to możliwe? Otóż pracując nad każdą lalką, Lalkowa Mama, wkładała w pracę tyle serca, tyle miłości i tyle wiary w to, że laleczka stanie się dla czekającego na nią dziecka prawdziwym przyjacielem, że stawał się prawdziwy cud.

Opowieść ta będzie o pewnej małej dziewczynce, która dorosła i stała się Lalkową Mamą.

14 komentarzy:

  1. Aniu pięknie się zaczyna ja myślę, że nie potrzebujesz ilustracji powinny się tam znaleźć Twoje zdjęcia, pięknie zaaranżowane, wspaniałe lale, życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały pomysł! Też myślę, że powinnaś pisać takie cudowne bajeczki :) Jeśli ilustracje, to koniecznie z lalkami, które wyglądają jak Twoje :)
    Będę podczytywać, bo ten fragment skradł moje serce :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę z niecierpliwością czekać na dalszy ciąg! Pisz Aniu, bo masz talent nie tylko do szycia :-) Z równą przyjemnością oglądam Twoje lale i czytam historyjki o nich, więc książka też będzie wspaniała. Mam dwuletnią wnuczkę i chętnie bym jej czytała o lalkach a nie o dziwnych stworach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też Cię zachęcam do pisania takich opowiadań. Masz talent do pisania. Powinna wyjść cała seria takich książeczek. A ilustracje to zdjęcia w trakcie szycia danej lalki. Tytuły książeczek to imiona lalek. Dodać trochę przygód laleczki.....
    Świetny początek, czekam na dalsze...
    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i spełnienia marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia w pisaniu opowiadania :)

    Życzę Ci zdrowia, szczęścia, pomyślności, uśmiechu na co dzień, pogody ducha, spełnienia marzeń, aby nadchodzący rok spełnił Twoje oczekiwania. Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zwykle urocza opowieść :)
    Aniu, niechaj nadchodzące dni nowego będą tymi najlepszymi!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu,potrafisz pisać, a to co tworzysz jest jak subtelny dotyk najpiękniejszego i najdelikatniejszego motyla. Trzymam kciuki i pomogę wydać Ci to co powstanie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu, to na pewno nie o Tobie:-) Nawet jeżeli nie zupełnie, to na pewno w dużej części. Dzisiaj tak bajkowo za oknem a Ty mi dodatkowo serwujesz bajkę na dobranoc i jest tak jak w dzieciństwie 10 minut czytania i cały dzień czekania:)Więc czekam niecierpliwie na dalszy ciąg. Wszystkiego Bajkowego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anuś... wszystkiego wspaniałego w Nowym Roku !!! a co do Twojej twórczości... jesteś wszechstronnie uzdolniona... tak samo cudownie operujesz igłą, jak i "piórem" !!! Kibicuję niezmiennie i... ustawiam się w kolejce po Twoją pierwszą książkę, choćby najmniejszą, najcieńszą i bez obrazków (ale były by mile widziane;-))) Pozdrawiam styczniowo, Gabrysia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku;)Przepraszam, że z małym opóźnieniem, ale życzę Ci samych pomyślnych dni;)Mam nadzieję, że cd. książeczki nastąpi;)A ja ja chętnie wykonam do niej ilustracje;) Pozdrawiam Cię gorąco i przesyłam moc buziaków;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ooo zaciekawilas mnie Aniu ta wlasnie Lalowa Mama :)) No to ide dalej czytac z ciekawoscia wielka !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. dzieciństwo Lalkowej Mamy - no, no... :DDD

    OdpowiedzUsuń

Miły gościu, zostaw swój ślad po wizycie... będę przeszczęśliwa.