Moje lalki to...

Każda moja lalka waldorfska wypchana jest owczym runem, które ma specyficzne właściwości: pochłania zapachy (po pewnym czasie lala zaczyna pachnieć domem i swoją małą mamusią - co daje dziecku poczucie bezpieczeństwa), owcze runo długo utrzymuje ciepło, więc po chwili przytulania lala jest "cieplutka". Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że owcze runo jest antyalergiczne więc jest to lala bezpieczna dla wszystkich dzieciaczków.Ciało lali wykonane jest ze specjalnego trykotu produkowanego specjalnie na potrzeby osób szyjących lalki, trykot występuje w kilku cielistych odcieniach, które kolorem do złudzenia przypominają naszą skórę.

Włosy laleczek najczęściej wyszyte są z naturalnych włóczek ale czasami pokuszę się o zrobienie włosków naturalnych i takie lale przeznaczone są bardziej dla kolekcjonerów albo starszych dziewczynek.Wszystkie ubranka wykonane są ręcznie, szyję je, robię na drutach bądź na szydełku.

Każda lalka to wiele godzin pracy ale też i niesamowita przygoda i przyjemność tworzenia :)

niedziela, 24 stycznia 2016

Pisareczka cz.2

Nie wiedziała, że pisanie dla dzieci może być takie trudne.... naprawdę jest trudne :)
Prezentuje kolejne linijki mojego opowiadania dla dzieci. Piszcie mi co sądzicie, co Waszym zdaniem, powinno zostać zmienione? Jesteście moimi pierwszymi recenzentami :)
 
Poznajcie Anię
 
Tym razem miejsce, które Wam przedstawię będzie troszeczkę inne. Wyobraźcie sobie duże gospodarstwo, pełne świnek, kurek i gęsi. Gospodarstwo to stoi, niczym samotna wyspa, na środku wielkich, rozległych pól. W pewnym oddaleniu widać z jednej strony las a z drugiej strony kominy domów z pobliskiej wioski. W takim to nieco odludnym miejscu mieszka pewna rodzina: mama, tata i córeczka.
Dziewczynka ma sześć lat, jest chudziutka a na głowie dwa cieniutkie warkoczyki. To Ania.
W gospodarstwie jest dużo ciekawych rzeczy dla małej dziewczynki. Ania ma dwa pieski, cztery koty i najpiękniejszego źrebaczka na świecie. Ania jest jednak przeważnie smutna ponieważ marzy o braciszku albo siostrzyczce. Mama już dawno powiedziała Ani, że jej marzenie się nie spełni i dlatego dziewczynka jest troszkę nieszczęśliwa. Tylko troszkę. Mama z tatą kochają przecież swoją mała córeczkę ponad wszystko na świecie. Ania ma też swoją WIELKĄ tajemnicę. Otóż, jakiś czas temu spotkała kogoś. Najpierw myślała, że coś jej się przewidziało, potem pomyślała sobie, że może to jakiś  nowy nieśmiały kotek mignął jej swoim ogonkiem, potem duże oczy dziewczynki zrobiły się okrągłe ze zdziwienia bo naprawdę zobaczyła maluśkiego ludzika! Najprawdziwszego maleńkiego człowieczka w czerwonej czapce i z długą siwą brodą. KRASNOLUDEK. Czy to możliwe - myślała Ania - przecież krasnoludki istnieją tylko na kartach książeczek, w bajkach, w kreskówkach w telewizji. To po prostu jest NIEMOZLIWE! A jednak... Krasnoludki istnieją i zamieszkały właśnie w domu Ani. Swój domek wygodnie umościły sobie w starej mysiej norce, która znajdowała się idealnie za Ani łóżeczkiem. A w tej norce... tak, stało tam dwanaście miniaturowych łóżeczek, był też stół z dwunastoma krzesełkami oraz dwanaście wygodnych foteli z zagłówkami, dwie piękne lampy, półka z książkami, które były taki tyciusie jak czubeczek najmniejszego paluszka Ani. W krasnoludkowym domku stała stara kuchnia na węgiel z prawdziwymi tyciusimi fajerkami, miękki szydełkowy dywanik, szafa na ubrania i buciki, dużo miniaturowych garnuszków i rondli, tyciusie talerzyki i filiżanki, maluśkie łyżeczki i widelczyki, jednym słowem wszystko co każdy szanujący się krasnal potrzebuje w swoim domku.
Tak właśnie się stało, że Ania poznała krasnoludki, to one wybrały dziewczynkę na swoją przyjaciółkę, poznały jej serduszko i wiedziały, że Ania potrzebuje ich wyjątkowo. Wiedziały bowiem, że przy odrobinie ich pomocy Ania będzie kiedyś kimś wyjątkowym i przysporzy wiele radości i uśmiechu niejednemu dziecku. Wielka przygoda dziewczynki i krasnoludków się rozpoczyna.

25 komentarzy:

  1. Aniu dzieci są bardzo wymagającymi i dociekliwymi słuchaczami,ale myślę że będzie sie podobało tak jak mnie:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wiem, że napisanie opowiadania dla dzieci nie jest sprawą prostą, to całkowicie coś innego niż moje opowiastki publikowane przy okazji narodzin kolejnej laleczki :)

      Usuń
  2. Tak , to trudne , też się zawsze zastanawiałam kto będzie odbiorcą i dla kogo pisać , czy może dla siebie tylko ?
    Nie jest to łatwe ale czyta się łatwo i przyjemnie , jestem ciekawa jak teraz potoczą się losy Ani ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa :) Cały czas coś się rodzi w mojej głowie..

      Usuń
  3. Aniu, nie marudź!Pisz,proszę,dalej bo nie mogę się doczekać następnych części. Ja, babcia pełną gębą, mam łzy w oczach i ściśnięte gardło... Nie wiem czy to już starość, czy ze wzruszenia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, Twój komentarz jest niesamowity!!! Dziękuję :) Wiatr w żagle, nie marudzę tylko myślę nad dalszym ciągiem. Bardzo dziękuję :)

      Usuń
  4. Zgadzam sie z Ania Pisz Kochana dalej i dalej !!! :) Ciekawa Jestem losow Ani ,ojj bardzo ciekawa :))) Napisalas prosto ,ciekawie i chce sie wiedziec co dalej ,co dalej ?? I o to wlasnie chodzi :)) Zaciekawilas mnie to i zaciekawi kazde dziecko :))) Buuziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne! Pisz dalej, chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ania, Anka, Anna.... to moje ulubione imię. Zawsze żartowałam, że babcia-Anna, mama-Anna, siostra-Jo-anna !!! No i proszę... znajoma pisarka tyż Anna!!!Mam nadzieję czytać Twoje opowiadania, aż w końcu wyda się książeczka, bo niespodziewanie zostałam babcią i moja wnuczka ma już 9 lat;-))) Uwielbia czytać, co nie zawsze się zdarza w dobie elektroniki, komputerów i internetu... Pozdrawiam serdecznie, Aniu i buziaki ślę styczniowe***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja chciałabym ta książeczkę zobaczyć... Mam nadzieje, że się uda :)

      Usuń
  7. Na pewno zaciekawi dziecko,skoro mi dorosłej się podoba;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No czemu już koniec? A co będzie dalej?
    Bardzo mi się spodobało :) Jest fajnie i prosto napisane :*
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomalutku i po kawałeczku. Jak chcę coś napisać to uciekają mi pomysły i tracę wątek ale już mam w głowie kolejny wpis.

      Usuń
  9. dzieci są najbardziej szczerymi i otwartymi krytykami, ale na pewno dasz radę- w sumie już masz trochę doswiadczenia w bajkowym pisaniu więc wszystko będzie suuuuuper :)

    OdpowiedzUsuń
  10. krasnoludki istnieją? :-D
    to ja poproszę jednego i czekam na ciąg dalszy

    jedynie do czego mogę się przyczepić a dociekliwe dzieci na pewno też:
    " bardzo daleko, kominy domów z pobliskiej wioski"

    no to blisko czy daleko? ;-D

    OdpowiedzUsuń
  11. Poprawiłam, faktycznie, dzieci są bardzo dociekliwe i mogłyby zauważyć, że coś tu nie gra... Super, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Aniu masz talent ,pisz kochana bo czyta się świetnie a ja z ogromną ochotą powrócę tutaj poczytać kolejne.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przystępnie i ciekawie piszesz:) Gratuluje:) Wszystkie Anie są zdolnymi osobami:)))
    Czekam...
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem pod wrażeniem:) Dziewczyno Ty masz talent, może to pomysł na Twoją drogę...może do każdej książeczki lala z Twojej pracowni, będzie miała swoją historię, a przy okazji Dzieciątko będzie miało swojego bohatera przy sobie...pomyśl, życzę powodzenia
    Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie tak się na chwilę oderwać od rzeczywistości i zamieszkać z Anią i jej przyjacielem.Pisz Aniu, powolutku i ze spokojem, bo z takiego pisania dla dzieci musi bić spokój i ciepło, jak w każdej pozytywnej bajce. I tylko takich bajek Nam życzę;) i czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  16. książeczka Anny z lalkowymi fotografiami
    ilustrującymi poruszającą historyjkę tę!

    OdpowiedzUsuń

Miły gościu, zostaw swój ślad po wizycie... będę przeszczęśliwa.