A tak czekała Józia :)
Lalki to prawdziwa moja pasja. Uśmiech dziecka, które przytula MOJĄ lalę jest dla mnie najpiękniejszy na świecie. Ten uśmiech to wiatr w moje żagle...
Moje lalki to...
Każda moja lalka waldorfska wypchana jest owczym runem, które ma specyficzne właściwości: pochłania zapachy (po pewnym czasie lala zaczyna pachnieć domem i swoją małą mamusią - co daje dziecku poczucie bezpieczeństwa), owcze runo długo utrzymuje ciepło, więc po chwili przytulania lala jest "cieplutka". Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że owcze runo jest antyalergiczne więc jest to lala bezpieczna dla wszystkich dzieciaczków.Ciało lali wykonane jest ze specjalnego trykotu produkowanego specjalnie na potrzeby osób szyjących lalki, trykot występuje w kilku cielistych odcieniach, które kolorem do złudzenia przypominają naszą skórę.
Włosy laleczek najczęściej wyszyte są z naturalnych włóczek ale czasami pokuszę się o zrobienie włosków naturalnych i takie lale przeznaczone są bardziej dla kolekcjonerów albo starszych dziewczynek.Wszystkie ubranka wykonane są ręcznie, szyję je, robię na drutach bądź na szydełku.
Każda lalka to wiele godzin pracy ale też i niesamowita przygoda i przyjemność tworzenia :)
środa, 5 lutego 2014
Zmiana planów i niesamowity rudzielec wyskakuje z pudełka
A tak czekała Józia :)
faktycznie dość niecierpliwie!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiesamowite lalki! :) Uwielbiam takie ręcznie wykonane arcydziełka :)) - nic dziwnego że mają duszę...swoje humory...i bywają niecierpliwe ;)) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRudzielec już jest, właśnie dostał sukieneczkę i berecik - czeka na buciki. Jutro będzie sesja zdjęciowa :)
OdpowiedzUsuńTeż chętnie poznam rudzielca :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rudzielca!!! Przejrzyj drugi numer 'mollie potrafi'- nieco ciekawszy:)
OdpowiedzUsuńRudzielec już za chwilkę będzie :) Jestem bardzo ciekawa drugiego numeru obym się nie zawiodła jak pierwszym... kupię :)
Usuń