Moje lalki to...

Każda moja lalka waldorfska wypchana jest owczym runem, które ma specyficzne właściwości: pochłania zapachy (po pewnym czasie lala zaczyna pachnieć domem i swoją małą mamusią - co daje dziecku poczucie bezpieczeństwa), owcze runo długo utrzymuje ciepło, więc po chwili przytulania lala jest "cieplutka". Najważniejsze jest dla mnie jednak to, że owcze runo jest antyalergiczne więc jest to lala bezpieczna dla wszystkich dzieciaczków.Ciało lali wykonane jest ze specjalnego trykotu produkowanego specjalnie na potrzeby osób szyjących lalki, trykot występuje w kilku cielistych odcieniach, które kolorem do złudzenia przypominają naszą skórę.

Włosy laleczek najczęściej wyszyte są z naturalnych włóczek ale czasami pokuszę się o zrobienie włosków naturalnych i takie lale przeznaczone są bardziej dla kolekcjonerów albo starszych dziewczynek.Wszystkie ubranka wykonane są ręcznie, szyję je, robię na drutach bądź na szydełku.

Każda lalka to wiele godzin pracy ale też i niesamowita przygoda i przyjemność tworzenia :)

sobota, 11 lipca 2015

Ida

Równiutko dwa lata temu powstała moje pierwsza lalka waldorfska, która obecnych moich lal wcale nie przypominała. Doświadczenie pokazało, że nawet taki antytalent do szycia jak ja może się nauczyć bardzo dużo jeżeli ma do tego wystarczającą motywację. Pasja, uwierzcie mi, jest tak wielką siła napędową, że jesteśmy w stanie dla niej przełamywać wszystkie swoje słabości i ograniczenia. Tak wiele się nauczyłam przez te dwa lata, poznałam wielu wspaniałych, ciekawych ludzi, nawiązałam prawdziwe przyjaźnie, zdobywałam nagrody za moją twórczość, stałam się silniejsza, cierpliwsza, mniej przejmuję się drobiazgami, mam swój świat, który jest dla mnie lekarstwem na wiele problemów, mam swoje priorytety... Warto szukać tego czegoś w sobie. Ja szukałam, czułam takie ciągłe łaskotanie, potrzebę robienia "czegoś", wszystko za co się brałam okazywało się nie tym "czymś" ale kiedy TO znalazłam.... uwierzcie mi poczułam prawdziwą ulgę. Ufff.... ależ się rozpisałam :). Mogłabym już wykładać przedmiot pn. "Jak znaleźć w sobie pasję" (haaaa, taki żarcik).
Przedstawiam Idę - laleczkę, która powstała równiutko dwa lata po pierwszej, dużżżoooo urodzinowych zdjęć :)
Pozdrawiam Was serdecznie - Lalkowa Mama :)










4 komentarze:

  1. Gratuluje rocznicy. Twoje laleczki są fantastyczne i całe szczęście znalazłaś w sobie pasję. Dzięki temu dziś mogę ogladac Twoje wspaniałe przedszkole lal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, przyjmij i moje gratulacje;) Dwa lata to dużo i nie dużo... Ale u Ciebie był to okres wytężonej pracy i jakże satysfakcjonującej;) Twoje śliczne laleczki podbiły serce niejednej osoby, nie wspominając o dzieciach;) Jeszcze raz gratuluję i pozdrawiam cieplutko;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne lale i zaaranżowanie przestrzeni , zupełnie jak w opowieci.... popołudniowa herbatka :D

    OdpowiedzUsuń

Miły gościu, zostaw swój ślad po wizycie... będę przeszczęśliwa.